Bodypositive, czym jest dla mnie?

Cześć!
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie napisanie o mojej wersji ciałopozytywności. Zauważylam, że niemal każdy traktuje to pojęcie zupełnie inaczej. Niby mówimy o tym samym, ale czy napewno?




Staram się nie oceniać zdania odmienego niż moje, ale zacznę od przykładów modelek i blogerek plus size które cialopozytywność traktują jako ujawnianie,a wrecz epatowanie swoimi niedoskonałościami. Kocham siebie, moje niedoskonałości i bede je publicznie pokazywac i podkreslac. Hmm jestem innego zdania.

Zacznijmy od tego czym jest niedoskonałośc, bo dla każdego to słowo może oznaczać zupełnie co innego, co u mnie jest niedoskonałością u innych moze być atutem. Jak sama nazwa wskazuje niedoskonalosc to wada - coś z czym najczęściej chcemy walczyć i nie chodzi mi tu o to aby ich nie akceptować, ale niedoskonalości w szerokopojętym znaczeniu to w tym wypadku części ciała z których zwyczajnie nie jestesmy dumne, czyż nie?
Oczywiście istnieja niedoskonałości których po prostu nie da sie zmienić lub jest to bardzo kosztowne! Bez przesady! Lubimy przeszadzać, a zwłaszcza my plusiki ;-)



Zazwyczaj gdy pokazuje sie w kostiumie kapielowym dostaje wiadomosci jak to robie, że nie mam cellulitu, rozstępów? Ależ oczywiście że je mam! Ba, nawet mam i akceptuje, zwłaszcza cellulit, bo mam go już od dziecka, ale to nie jest powód żeby robić na niego zbliżenia. On sobie po prostu jest, żyje cały czas bez zmian, żeruje na moich nogach i pupie hihi ;-)
Jednak akceptacja nie oznacza ślepej milosci do nadprogramowych kilogramow czy tez wspomnianego wyżej cellulitu czy rozstępów.
Akceptuje każdy kawałek mojego ciała bo to częśc mnie, ale jeśli cos zaburza mój wygląd i zaczyna mnie drażnic to staram sie to zmienić.



Każdy ma swój ideał sylwetki do którego stara się dążyć, gorzej jak jest to sylwetka modelki z instagrama, która u chirurga plastycznego zostawila juz równowartosc średniej nieruchomosci ;-)  (tak swoją drogą takie kobiety choć "idealne" zazwyaj wciąż nie akcepują siebie, a tak naprawdę siebie to zgubiły już dawno w tej sztucznośći) Swój ideał możesz uzyskać bazując na swoim typie urody i możliwościach sylwetkowych. Staram się skrajnie nie dążyć do nierealnych ideałów, nie stawiac sobie celów które są nie do osiagniecia, bo np wynikaja z budowy sylwetki (wiem że nigdy nie będę miala wąskich bioder i malej pupy) Kiedyś nienawidziłam siebie, ale tylko od pasa w dół, zazdrosciłam dziewczynom szczupłych nóg, a one mi szczupłych ramion błędne koło :-).
Myślę że warto jest zwrócić większą uwagę na swoje zalety i to właśnie je wyolbrzmiać, uwydatniać i pokazywać, a wady akceptować i w miare rozsądku walczyć z nimi.
Gdy pytacie się jak to robie, że zawsze wyglądam dobrze (choć uważam, że zawsze jest trochę przesadzone :P) już teraz mogę odpowiedzieć, ukrywam wady pokazuje zalety, pielęgnuje i ulepszam zalety i walczę z wadami, nic prostrzego.



Podsumowując: rozstępy i cellulit są, ale nie są moim atutem, nie bede ich eksponować, bo po co? Ukrywać na siłe też nie będę bo to nic nie da. Ciało pozytywne to cialo zadbane, niezależnie od rozmiaru czy wagi, nawilżona muśnięta słońcem skóra po prostu wygląda u mnie lepiej niż sino blada sucha skorupka.
Nic nie przychodzi samo i nic nie przychodzi łatwo, inwestycja w siebie to INWESTYCJA! Czyż nie lepiej czujemy się zadbane, z pomalowanymi paznokciami i świeżo pofarbowanymi włosami? To wszystko składa się na naszą pewność siebie, a tym samym na to jak postrzegają nas inni.

Czy gdzieś w głowie masz zupełnie inna wizje siebie niż to co widzisz w odbiciu lustra? Jesli tak to dlaczego nie robisz nic w kierunku zmian? Liczysz na cud? On nigdy nie nadejdzie, bo nie istnieją cuda tak samo jak ideały. Czy będac singielką masz w glowie wizje swojego idealnego faceta? A jesli takiego spotkasz i będzie miał krzywą noge, albo bedzie 5cm za niski to odrzucisz go? Jeśli tak to po prostu jesteś głupia, albo infantylna i wierzysz w bajki, a życie to nie bajka, ani komedia romantyczna. Ostatnio dorwałam gdzieś taki cytat "Każdego dnia staraj sie być lepsza wersja samego siebie" i cholernie sie z tym zgadzam, zobaczie nikt nie jest idealny, ale mozna byc super wersja siebie i tego bede sie trzymać. A gdy już podrasujemy wszystkie nasze zalety, a przytemperujemy wady to wyjdzie super oryginalna czysta zajebistość! :-)

A jakie jest wasze zdanie na temat ciałopozytywności? Zgadzacie się ze mną czy myślicie inaczej? Dajcie znac w komentarzach, chętnie was bliżej poznam!
Buziaki, Aga! :-)

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram